Nigdy się dziwić niczemu, to rzecz, Numiciusie, jedyna,
Sama też, która nam dać i szczęście zachować potrafi.
Którzy to słońce i gwiazdy i w raz oznaczonym okresie,
Pory następujące zdołają bez trwogi oglądać
W duszy, jakże ty sądzisz na skarby tej ziemi się patrzeć,
Będą; na morze co Indów, odległych Arabów bogaci?
Albo na cyrk i fawory i ludu rzymskiego oklaski?
W jakimże sądzisz nastroju i okiem będą spoglądać?
Stanu kto się przeciwnego obawia zatrwoży się pewnie,
Równie jak ten co go pragnie, dla obu nieznośną obawa
Będzie, jak niespodziewane zjawisko przestraszy obojga.
Niechaj się cieszy lub smuci, obawia się, pragnie; co znaczy,
Jeśli, cokolwiek obaczy, gdy lepszem lub gorszem jak sądził,
Oczy obróci w słup i na ciele i duszy zdrętwieje?
Miasto mędrca, szaleńcem niech zowie się, grzesznym nie
Nawet jeżeli za cnotą podąża goręcej niż trzeba, [zacnym,
Idźże więc, srebro i stare marmury, naczynia i dzieła
Sztuki oglądaj, z klejnoty, Tyryjskie podziwiaj purpury:
Raduj się, oczów tysiące, że patrzą na ciebie, gdy mówisz:
Rano podążaj na forum, wieczorem do domu powracaj;
Żeby zaś więcej z dóbr posagowych nie zebrał pszenicy,
Mutus i wreszcie o zgrozo! choć z gorszych przodków pochodzi,
Żebyś go więcej nie musiał podziwiać, niż on cię nawzajem;
Wszystko co kryje się w ziemi czas wyprowadzi na słońce,
Strona:PL Horacy Wybór poezji.djvu/81
Ta strona została przepisana.
LISTY
Do Numiciusa (Epist. I 6).
Nil admirari...