Strona:PL Hugo Zathey - Powieść Era o życiu zagrobowem.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.

kierować umie, czeka żywot miły i nie zły; dlatego niech najpierw wybierający nie postępuje bez rozwagi z pośpiechem, a ostatni niech nie traci nadziei![1]
Po tych słowach wystąpił zaraz pierwszy i obrał najstaszliwszą tyranię, a ponieważ wybierał nierozsądnie i z chciwością, uszło jego uwagi, że mu los przeznaczył pożreć własne dzieci i innych doświadczyć okropności.
Ale rozważawszy głębiej, co był uczynił, rzucał się na siebie, jęczał i złorzeczył, że wybierał nie pomny przestróg wieszcza i nie sobie przysądzał winę nieszczęścia, ale losowi i demonom i wszystkiemu raczej, niż sobie. A on należał do przychodzących z nieba, przebył swoje poprzednie życie w dobrze urządzonem państwie i był cnotliwym, ale więcej z nawyknienia niż z zasady, wyrobionej prawdziwą mądrością.
Można powiedzieć, że nie mało było tak zawiedzionych między zstępującymi z nieba, bo nie przywykli do trudów i nie zaznali cierpienia i bolu; przeciwnie inni, którzy sami wiele nieszczęść przebyli i nieszczęścia drugich widzieli, nie wybierali w pierwszym zapędzie z pośpiechem i nierozwagą. Dlatego z zarządzenia losu znaczna jest dla dusz zmienność złej i dobrej doli.
I jeźli kto, ile razy wstępuje w to życie ziemskie, zawsze zdrowym posługuje się rozumem, i jeźli mu los nie ostatnie miejsce w wyborze przeznaczył, to powinienby być w skutek tego, co zwiastowano, nie tylko tu szczęśliwym, ale wędrując stąd tam i stamtąd tu napowrót, miałby drogę nie podziemną i przykrą, ale równą i niebieską. W istocie warto było widzieć, jak wszystkie dusze obierały sobie rodzaj żywota; a był to widok żałośny i śmieszny i dziwny, bo dusze przy losowaniu kierowały się najczęściej przywyknieniami życia przeszłego. I tak widział jak dalej opowiadał, że dusza Orfeusza obrała sobie życie łabędzia, nie chcąć z nienawiści do rodzaju niewieściego, który go zabił, urodzić się w kobiecie! Widział także, że dusza Thamyrosa w słowiku siedzibę sobie wybrała, a łabędź w człowieku, również jak i inne śpiewające zwierzęta. Dusza dwudziesta z kolei losująca wybrała życie lwa, a była to dusza Ajasa Telamończyka, która pomna sądu o broni[2] w człowieka wejść się wzdrygała; również dusza Agamemnona, także z nienawiści do rodzaju ludzkiego, który mu tyle cierpień zadał, zamieniała przezłe życie na życie orła. A zaś dusza Atalanty, nie mogła patrząc na cześć, jaką odbiera człowiek atletyczny, przejść koło niego, nie obierając sobie jego żywota. Po tem widział duszę Epeiosa, syna Panopeusa, idącą w ciało kobiety biegłej w sztuce a w dali między ostatniemi duszę Thersitesa przywdziewającą postać małpy. Także dusza Odyseusza, której przypadł los ostatni, wyszła chcąc wybierać, ale ponieważ pamiętając o dawniejszych trudach i bolach już się była z żądzy sławy wyleczyła, chodziła długo szukając wizerunku człowieka prywatnego i od wszelkich trosk wolnego a gdy nareszcie pochwyciła pożądany los, leżący gdzieś na uboczu i od innych niedojrzany, powiedziała, że choćby jej pierwszej wybierać przeznaczono, lepszego wyboru zrobićby nie mogła.

I zwierząt dusze przechodziły w ludzi, albo w inne zwierzęta: dusze niesprawiedliwych w drapieżne, a sprawiedliwych w swojskie słowem najrozma-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; odwołanie do przypisu, który nie istnieje.
  2. przyznającego zbroję Achilesa Odysseusowi, w skutek czego Ajas dostał obłąkanie zmysłów. Przyp. tł.