Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.
—  6   —

bo podobny jest jak dwie krople wody do mojego Arona.
— Wstydziła by się pani mówić tak, o własnym synu. — Sydnej jest bardzo porządnym chłopcem i mój ojciec bardzo go ceni, inaczej nie posłałby go do Malty. Obaczy pani ile ciekawych historyi opowie nam za powrotem.
— Jeżeli tylko powróci — jęknęła grobowo stara.
— Dlaczego pani tak mówisz?
— Z pewnością wdzięczną jestem panu profesorowi, że dał edukacyę memu synowi i nauczył go, jak ma chodzić koło zakamforowanych nieboszczyków, chociaż ja sama nie patrzyłabym za nic w świecie na te maszkary. Ale po tem, co mi się dziś śniło, wiem dobrze, że darmobym czekała na powrót mego chłopca.
— Cóż się pani takiego śniło? — pytała ciekawie Lucy.
— Okropne rzeczy panienko. Wojna, mordy, krew. Widziałam mego Sida jak leżał w grobie z harfą w ręku i grał na niej, jak grają aniołowie.
— Tak, tak — mówiła dalej, otulając się swoim wytartym szalem. — Widziałam mego Sida jak leżał w trumnie, piękny jak cherubin, a ciało miał posiekane na kawałki.