Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/120

Ta strona została uwierzytelniona.



XVII.
Przypadkowy zbieg okoliczności.

Random tak był zdziwiony tą gwałtowną napaścią, że zatrzymał się w progu nie wchodząc do środka. Zdawał się być jednak raczej ubawiony niż zastraszony, a wyraz jego twarzy utwierdził Archibalda w przekonaniu o jego niewinności.
— O kim mówisz profesorze? — zapytał w reszcie.
— Sam pan wiesz dobrze, że o tobie — odparł zgryźliwie Bradock.
— Cóż znowu? Nic nie rozumiem! Może ty Hope wytłómaczysz mi o co chodzi.
— Hope nie może panu powiedzieć nic takiego o czem byś sam nie wiedział. — Nikczemność pańska wyszła na jaw!
Random zmarszczył brwi.
— Słuchaj pan — rzekł do profesora. — Wiek