Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/121

Ta strona została uwierzytelniona.
—  115   —

pana i stanowisko, a zwłaszcza znane dziwactwo każą mi wiele panu wybaczyć. Dziś jednak posunąłeś się pan za daleko i odpowiesz mi za to.
— Posłuchaj Random! — rzekł Hope — ja ci wszystko wyjaśnię.
Tu opowiedział pokrótce dziwaczne oskarżenia Herveya.
— A więc to tak? — zawołał oburzony młodzieniec — i panowie wierzycie temu?
— Ja nie — odparł gorąco Archie.
— A pan profesorze?
— Sam nie wiem, co mam myśleć — odrzekł profesor.
— A więc — rzekł zimno Random — teraz ja żądam wyjaśnienia, i nie wyjdziesz stąd panie Bradock póki mi ich nie udzielisz.
To mówiąc, zamknął drzwi na klucz i sam usiadł naprzeciw niego.
— Teraz mów pan, jakie dowody masz przeciw mnie?
— Oto jeden — zawołał Bradock, rzucając na stół rękopism.
— Cóż to jest?
— Kopia dokumentu należącego po Don Pedra.
— Rozumiem — rzekł Random — chcesz pan twierdzić, że wiedziałem o istnieniu szmaragdów?