Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/124

Ta strona została uwierzytelniona.
—  118   —

i tegoż dnia jeszcze odjechałem do Londynu, skąd miałem mu je telegrafować. Gdym powrócił, kradzież i morderstwo były już faktem dokonanym. A teraz kiedy wam już wszystko powiedziałem, czy wierzycie w moją niewinność?
— Ależ tak — zawołał Bradock, wstając — jestem przekonany, żeś pan tu całkiem czysty i przepraszam za niesłuszne posądzenia.
— Co do mnie, ani przez chwilę nie podejrzywałem cię — upewnił Hope.
— Dziękuję wam — rzekł Random, ściskając ich ręce i odprowadzając do drzwi.
Gdy wyszli, Frank usiadł zamyślony patrząc na rękopism.

— Podrzucono mi widocznie ten papier — rzekł do siebie. — Tylko wróg śmiertelny mógł popełnić taką niegodziwość.