Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/129

Ta strona została uwierzytelniona.
—  123   —

Przy obiedzie profesor był w doskonałym humorze, i oznajmił, że oczekuje dziś odwiedzin Don Pedra, z którym się musi porozumieć w sprawie rękopismu znalezionego u Franka.
— Czy Archie i ja będziemy mogli być obecnymi przy tej rozmowie?
— Ależ naturalnie, im więcej świadków tem lepiej, musimy użyć wszelkich sposobów, aby raz wyświetlić tę sprawę.
Don Pedro przybył natychmiast po obiedzie i zasiadł wraz z profesorem w muzeum wśród sarkofagów. — Archie i Łucya pospieszyli tam za nimi. Łucya była tak przejęta tą rozmową, że zapomniała powtórzyć narzeczonemu zlecenia Anny.
Z wielkiem zdziwieniem Don Pedro wysłuchał oskarżenia przeciw Frakowi Random i oświadczył, że wcale w nie nie wierzy.
— Chciałbym widzieć tego kapitana Hervey, abym mógł powiedzieć mu w oczy, co myślę o tem oszczerstwie.
Zaledwie wyrzekł te słowa, drzwi się od muzeum otworzyły, i amerykański kapitan stanął na progu. Hervey zdawał się być bardzo ubawionym ogólnem zdziwieniem, jakie wywołało jego wejście i szedł ku zgromadzeniu swym kołyszącym się krokiem marynarza z wieczystem cygarem w ustach.