Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/140

Ta strona została uwierzytelniona.
—  134   —

Po jego wyjściu, milczenie zaległo pokój. Nikt nie wiedział co począć i co myśleć o groźbie rzuconej przez marynarza.
— A jeżeli to była Anna Bolton? — przemówiła wreszcie Łucya.
Wszyscy zwrócili się do niej.
— Któż to jest Anna Bolton? — spytał Don Pedro.
— Matka zamordowanego Sidneja, ale co chciałaś o niej powiedzieć Lucy? — zapytał Archibald.
Na pytanie to, Łucya odpowiedziała innem.
— Powiedz Archie, czy prosiłeś Sidneja, aby ci pożyczył suknię swej matki do jakiegoś obrazu?
— Nigdy w życiu! — zadziwił się Hope.
— A przecież Anna mówiła mi dziś, że syn jej pożyczał ci suknię jej i szal czarny w ponsowe centki.
— To nieprawda. Ciekawym, w jakim celu to wszystko wymyśliła.
— Bo widzisz — mówiła powoli Łucya — myślałam, że może to wdowa Anna była ową kobietą, która rozmawiała z Boltonem w dzień morderstwa. Wymyśliła więc może tę historyę z suknią na wypadek gdyby się rzecz odkryła.
— Pójdę do niej jutro, aby ją pociągnąć za język — odparł Hope.