Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/148

Ta strona została uwierzytelniona.
—  142   —

— To niemożliwe, byłam przecie... — tu urwała, widząc, że się niebacznie zdradza.
— Tak, byłaś pani przebrana i osłonięta gęstym woalem — ale to nic nie pomogło. Słowem, to pani napisałaś do mnie ten list, który jest podłym szantażem. — Proszę mi teraz wytłumaczyć.
— Nie mam nic do wytłumaczenia — broniła się uparcie wdowa — nie pisałam do pana żadnego listu.
— Jeżeli tak, zwrócę się natychmiast do policyi — rzekł Random kierując się ku drzwiom.
Pani Jascher pobiegła za nim.
— Na miłość Boga, nie rób pan tego.
— Więc powiedz mi pani, kto zamordował Sidneja Bolton.
— Przysięgam, że nie wiem.
— To być nie może, pisałaś przecież w tym liście, że możesz dostarczyć dowodów za lub przeciw morderstwu.
— Mimo to nie wiem nic, potrzebowałam pieniędzy, wymyśliłam więc to wszystko, aby je od pana wydobyć.
— Pięćset funtów! ładny grosz — rzekł sarkastycznie Random, chowając list do kieszeni. — Nigdybym panią o to nie posądzał.
Pani Jascher wstała załamując ręce.