Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/165

Ta strona została uwierzytelniona.
—  159   —

— Po doktora ja pójdę — oświadczył Hope — i zaalarmuję jednocześnie żołnierzy w forcie. Może uda się im schwytać zbrodniarza.
— A czy potrafisz dać jego rysopis?
— Niestety nie, w ciemności dojrzałem tylko jego sylwetkę, gdy wyskakiwał oknem.
Skoczyłem natychmiast za nim, ale mgła była tak gęsta, że go straciłem z oczu.
Tymczasem na rozkaz Franka, Joasia przyniosła ciepłej wody i prześcieradła na bandaże. Random zatamował szybko krew i obandażował ranę, podczas kiedy Joasia wpuszczała kropla po kropli wódkę w usta omdlałej. Po upływie kwandransa, pani Jascher zaczęła dawać słabe oznaki życia. Otworzyła oczy, ale wydawszy głuchy jęk, popadła znowu w omdlenie. Na szczęście nadszedł Hope w towarzystwie doktora, a za nim przybył wkrótce Painter, sędzia pokoju.
— Jak pan myśli? czy będzie żyć? — spytał Random doktora.
— Na razie nie mogę powiedzieć nic pewnego — odparł doktor. — Jak się to stało?
— To już do pana nie należy — przerwał mu sędzia. — Zajmij się pan chorą, a ja przesłucham tych panów i sługę.