Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/166

Ta strona została uwierzytelniona.
—  160   —

Joasia, którą tytułowano zwykłe panienką, obruszyła się na te słowa.
— U pana nie służę — odparła zuchwale, zapominając o urzędowym charakterze pytającego.
Po niejakim czasie jednak dała się nakłonić do złożenia potrzebnych zeznań, poczem pozwolono jej odejść do sypialni dla pielęgnowania swej pani. Następnie Random i Hope, udali się wraz z urzędnikiem do saloniku, aby obejrzeć dokładnie miejsce zbrodni. Obaczywszy rozbite okno Painter zawołał:
— Aha! więc to tędy wyszedł morderca, ale którędy wszedł?
— Prawdopodobnie drzwiami — odparł sucho Random.
— Niewiadomo panie — odrzekł sędzia — służąca utrzymuje, że nie słyszała aby ktoś dzwonił
— Pani Jascher mogła go wpuścić sama — rzekł Random.
— Jakiż cel mogła mieć w tem?
— Tego ja panu nie wyjaśnię. Mogłaby to zrobić jedynie pani Jascher, ale ona zdaje się już kona.
— Musi to mieć jakiś związek z przysłanym szmaragdem — zauważył Random, zwracając się do Archibalda — a także z morderstwem Boltona.