Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/168

Ta strona została uwierzytelniona.
—  162   —

okno, dojrzeli barczystą postać urzędnika, który wypatrywał coś w ciemnościach.
— Cóż się tu dzieje? — pytał Frank — wołałeś nas pan, zdawało mi się przynajmniej, że słyszę pański głos.
Painter powrócił do salonu.
— Wołałem panów w istocie, bo zdrzemnąwszy chwilę w krześle, zbudziłem się nagle i widziałem wyraźnie twarz jakąś, patrzącą na mnie z za parawanu. Zerwałem się wówczas wołając panów, przewróciłem parawan i wyskoczyłem przez okno.
— I co? — pytał Archie?
— I nic. Nie było nikogo — a przecież przysiągłbym, że widziałem tę twarz i oczy śledzące mnie z za parawanu.
Random i Hope udali się natychmiast do ogrodu i przeszukali go bez skutku. Mgła była zawsze równie gęsta, o dwa kroki już nie można było nic dojrzeć. Powrócili więc do jadalni i zasiedli przy kominku, obiecując sobie czuwać już bez przerwy do rana.
— Jak myślisz? — spytał Hope — czy Painter widział rzeczywiście kogo, czy mu się to poprostu przyśniło?