Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/179

Ta strona została uwierzytelniona.
—  173   —

Hope czytać zaczął dalej.
Bradock lękał się wciąż o swoją mumię, wykopał więc ją pewnej nocy, a Kanak zaniósł ją do ogrodu wdowy. Był to także sposób zaplątania w tę sprawę pani Jascher, która ich lada chwila mogła zdradzić. Ona sama zażądała wtedy jednego szmaragdu, który powierzono jej, aby ją zmusić do milczenia. Drugi szmaragd profesor zachował dla siebie i przedał go w czasie swojej wycieczki holenderskiemu kupcowi, który odprzedał go już do Indyi.
Tu rękopism urywał się.
— Więc to Bradock przysłał tej nocy Kakatoesa, aby odebrać drugi szmaragd? — rzekł Hope.
— Nieszczęśliwa kobieta — przypłaciła śmiercią swoją lekkomyślność. I któżby myślał, że zamorduje ją ten sam, którego żoną chciała zostać, bo karzeł działał tylko jako narzędzie swego pana.
— Co za komedyant z tego człowieka — mówił Hope, wkładając płaszcz — jak świetnie umiał udawać zupełną niewiadomość zbrodni.
— Gdzie idziesz? — pytał Random.
— Do Piramid, muszę widzieć natychmiast Łucyę i zabrać ją z tego przeklętego domu.
— Czy chcesz powiedzieć jej wszystko?
— Teraz nie, ale przygotuję ją w każdym razie.