Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/184

Ta strona została uwierzytelniona.
—  178   —

czyć mi ów dokument stwierdzający moje prawa do mumii, wzamian za 50 luidorów. Otóż nie ufam temu człowiekowi i chciałbym, abyś pan był obecnym przy naszem spotkaniu wraz z przyjacielem pańskim Hope’m.
— Czy obawiasz się pan jakiej zdrady ze strony kapitana?
— Nie wiem co mógłby uknuć przeciw mnie, ale zawsze wolę być ostrożnym. Przytem nie będzie on sam, bo przybije do brzegu łódką w towarzystwie kilku majtków, lepiej więc, abym i ja nie był samotnym.
— Masz pan zupełną słuszność, to ptaszek któremu nie można ufać. — Jak pan myśli, czy niema on jakiego związku z ucieczką profesora?
— Zważywszy stosunek tych panów względem siebie — Hervey jest chyba ostatnim człowiekiem, któremu by się Bradock powierzył.
Wieczorem tegoż dnia Hope udał się do fortu, gdzie Random i Don Pedro oczekiwali już na niego. Poszli więc wszyscy trzej nad rzekę, a po drodze czuli się w obowiązu uprzedzić o wszystkiem inspektora Date. Dowiedziawszy się o co chodzi, urzędnik oznajmił chęć towarzyszenia im.
— Mam podejrzenie — rzekł — że ten czło-