Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.
—  20   —

tu robić tak światowa jak pani osoba — dodał zwracając się do pani Jascher.
— Jest widocznie jakiś magnes, który mnie tu przyciąga — odparła zalotnie wdowa rzucając powłóczyste spojrzenie w stronę profesora. — Żart na stronę — dodała po chwili — dworek mój jest bardzo miły, a płacę bardzo tanio za jego najem.
Teraz zmuszoną jestem oszczędzać się, bo mąż mój który był konsulem w Chinach nie zostawił mi żadnego majątku. Wkrótce jednak położenie moje zmieni się, czeka mnie bowiem znaczne dziedzictwo po bracie.
Łucya słuchała z pewnem zdziwieniem tych wynurzeń zalotnej wdowy.
Profesor za to nie zwracał na nie uwagi kreśląc z roztargnieniem jakieś hieroglify widelcem po obrusie.
— Czy to już koniec obiadu? — spytał nagle Łucyę — bo jeżeli tak, to pójdę do siebie. Mam dziś bardzo wiele do roboty. — Ileż to skarbów mieści w sobie ten stary Egipt! Naprzykład grobowiec królowej Tahazar, ulubionej żony biblijnego Faraona.
— Tego co zginął w Morzu Czerwonem? — spytał naiwnie Hope.
— Właśnie tego — tylko że stało się to w ja-