Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.
—  26   —

— Czy pan Bolton przyjechał ze skrzynką? — spytała Łucya woźnicy.
— Nikt nie przyjechał miss, prócz mnie i dwóch jeszcze ludzi, którzy znieśli pakę do domu.
— Ale pan Bolton był w hotelu gdyście wyjeżdżali?
— Nie widziałem go miss, to jest nie wiem kto jest pan Bolton. Nasz pan, właściciel hotelu »Spoczynek marynarzy« kazał nam przywieźć tu pakę. Tak też i zrobiliśmy. Więcej nic nie wiem.
— Czy nie znajdujesz, że to wszystko jest bardzo dziwne? — spytała Łucya Archibalda.
Hope potwierdził skinieniem głowy.
— Bolton przyjedzie jeszcze zapewne — rzekł, byle coś powiedzieć.
I weszli oboje do wnętrza domu. Znaleźli profesora karmazynowego ze złości i klnącego na czem świat stoi. Przed nim stała duża drewniana paka, obok której klęczał Kakatoes, trzymając w ręku narzędzia potrzebne do odpakowania przywiezionego skarbu.
— Sidnej powinien był więcej uważać na przedmiot powierzony sobie z takiem zaufaniem. Paka jest zniszczona, zepsuta, połamana, roztrzęsiona! — krzyczał Bradock.