Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.
—  32   —

badając uważnym wzrokiem wnętrze paki — niema nawet śladu żadnej rany.
Wdowa Bolton zerwała się z szybkością zadziwiającą u kobiety w tym wieku.
— Puśćcie mnie — zawołała — już ja znajdę miejsce rany na ciele mojego chłopca.
Hope wstrzymał ją silną ręką, a ująwszy pod ramię usiłował wyprowadzić.
— Nikt niema prawa dotknąć trupa do czasu przybycia policyi — rzekł stanowczo.
— Policya! ach prawda — zawołał żywo Bradock. — Trzeba posłać natychmiast do Pierreside po policyę, uwiadomić inspektora o kradzieży mojej mumii.
— Przedewszystkiem o morderstwie — zauważył Hope z pewnym naciskiem.
— Co go to obchodzi, że zamordowano mego syna! — krzyczała wdowa Bolton, wznosząc groźnie pomarszczoną dłoń i usiłując wyrwać się z rąk Archibalda. — Stary szatan zabił mojego syna, bo Sid nie byłby umarł, gdyby go nie był posyłał do tych zagranicznych krajów. Odwołam się do sądu i będę go póty oskarżać, aż go powieszą! Tak! powieszą go!
Bradock stracił wreszcie cierpliwość pod tym gradem zarzutów i rzucił się na starą wlokąc za