Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/64

Ta strona została uwierzytelniona.
—  58   —

— Jak się ojcu podoba, bylebym ja z tem nie miała nic wspólnego — odparła sucho.
— Właśnie, że to ma związek z tobą, bo Random pożyczy mi z pewnością, jeżeli zechcesz zostać jego żoną.
— A więc to dlatego przywołałeś mnie tutaj! — rzekła zimno Łucya. — Dość już tego mój panie, oddałeś moją rękę Archibaldowi w zamian za tysiąc funtów. Zgodziłam się na to, bo go kocham, gdyby nie to, odmówiłabym mu stanowczo, bez względu na twoje pieniądze. — Co!? miałabym się sprzedać człowiekowi którego nie kocham! Dlatego tylko, żebyś mógł odszukać jakiś zbutwiały szkielet? To szaleństwo!
Łucya zabierała się do wyjścia.
— Odchodzę i nie chcę już słyszeć podobnej propozycyi, a jeśli mnie będziesz nadal nudził, opuszczę natychmiast twój dom i zostanę dziś jeszcze żoną Archibalda,
— To ja wypędzę cię z mego domu bezwstydna dziewczyno! — krzyczał Bradock purpurowy z gniewu. — Taka to wdzięczność za wszystko, co dla ciebie zrobiłem!

Łucya wzruszyła pogardliwie ramionami i wyszła nie odrzekłszy ani słowa.