Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/96

Ta strona została uwierzytelniona.
—  90   —

Łucya przejęta odnalezieniem mumii, nie mogła zrozumieć zachowania się pani Jascher.
— Cóż to!? Czy pani nie słyszy, czy udaje? — zawołała gniewnie — mumia się znalazła, zielona mumia! Patrz pani! jest w pani ogrodzie.
— W moim ogrodzie? — wyjąkała wdowa, patrząc z przerażeniem na skrzynię.
— Jak pani widzi — rzekł trochę szorstko Archibald. — A skąd się tu wzięła?
Coś w jego tonie nie podobało się pani Jascher, która zwróciła ku niemu oburzoną twarz.
— Skąd się tu wzięła? — powtórzyła — a cóż ja mogę o tem wiedzieć mój panie. Pisałam właśnie do mego notaryusza, w sprawie małżeństwa mego z panem Bradock, bo musisz przecie wiedzieć, że wychodzę za profesora.
— Przyszliśmy właśnie złożyć pani życzenia, a znaleźliśmy mumię.
— Ach tak, to paskudztwo — potwierdziła pani Jascher, otwierając szeroko oczy i dotykając z widoczną odrazą zielonej skrzyni.
— To tylko sarkofag, mumia jest we środku.
— Wszak opowiadano, że profesor znalazł w zielonej skrzyni ciało biednego Sidneja.
— O nie, ciało to znajdowało się w zwyczajnej pace. Ale tu mieszczą się napewno zwłoki