Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/21

Ta strona została skorygowana.

nia się bogaczy (dopieroż geszefciarzy!), albo pozwalać rządowi więzić posłów i urabiać przez to ich opinję. Rozumny naród powinien płacić dobrze nietylko swoich sędziów, nauczycieli i urzędników, lecz przedewszystkiem dbać o niezależność swoich prawodawców. Wyszydzanie diet poselskich jest zazwyczaj smutną cechą tych, co nie ośmieliliby się słowa pisnąć o wielomiljonowej „liście cywilnej“ cara lub cesarza. Takich „polityków“ jest jeszcze w Polsce bardzo wielu.
Zresztą nietykalność posłów nie jest absolutna! Na żądanie sądu wydaje ich Sejm i to dość często.
Ramy parlamentu polskiego, jako instytucji historycznie koniecznej, wypełniły się w r. 1922 rojem posłów, których przynależność partyjną określiliśmy powyżej kilku cyframi klubów poselskich. Ale te cyfry nic nie mówią, lecz tylko stwierdzają reakcyjność pierwszego zwykłego Sejmu. Sejm ten, obok wielu zalet, które streszczają się w pewnej karności posłów, w krótkiem trwaniu najdzikszych nawet wybuchów obstrukcyjnych, w — stosunkowo łatwej — jednomyślności w dziedzinie manifestacyj „patrjotycznych“ i t. p., ma także wielkie wady. Zgóry oświadczyć można, że wady te nie płyną z braku wykształcenia posłów, jak to głoszą niechętni Sejmowi konserwatyści, znajdujący się poza nawiasem życia parlamentarnego w Polsce. Reakcja polska w Sejmie Ustawodawczym liczyła kilka tuzinów księży z arcybiskupem na czele. Trzecia jej część posiadała wykształcenie uniwersyteckie, chociaż coprawda tyleż samo posiadała posłów z szkółką ludową lub z słynnem „domowem wykształceniem“. Chłopski klub „Piasta“ liczył