Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/30

Ta strona została przepisana.

duża, a wielki przemysł i wielka własność ziemska są wprost najbardziej podejrzanem źródłem informacyj. W jednym wypadku prawnicy pozasejmowi wypracowali projekt prawa, w którym była przewidziana możność rozwodów, a większość sejmowa projekt ten odrazu odrzuciła w myśl haseł klerykalnych. Ale rozwody, czy śluby cywilne, to znów nie taka nowość, żeby aż polska nauka miała powód specjalny do dumy z tego projektu. „Zaściankowość“ Sejmu odrzuciła w tym wypadku projekt prawa, które w cywilizowanym świecie już dawno obowiązuje; reakcja sejmowa jest czasem tak naiwna i dziecinna, że może doprowadzać do łez, albo do śmiechu — co kto woli, — ale w społeczeństwie jest jeszcze gorzej. Od ośmiu lat istnienia niepodległego państwa, każdy poseł otrzymuje niezliczoną ilość broszur, odezw, pism ulotnych, pisanych najczęściej przez „dobrych ludzi, ale kiepskich muzykantów“ różnego poziomu socjalnego; nie wiem, czy jedna na dwadzieścia pięć z tych prac była celowa i rozumna!… Ile zaś zacietrzewionych bredni mieściła w sobie ta „inicjatywa społeczna“, tego przez wzgląd na „dobroć“ tych ludzi nie chcę tutaj obliczać…
Razi również w naszym Sejmie mała dbałość posłów o godność osobistą podczas rozpraw publicznych. Wyzwiska i jeszcze od nich duchem uboższe przerywania, mogą doprowadzić do rozpaczy ludzi delikatniejszych nerwów. To prawda, ale te wybryki są i w innych parlamentach i to daleko dziksze niż u nas, a w porównaniu do tonu najwyższej sfery książąt i królów, używanego w życiu nawpół publicznem, nasi panowie posłowie są jeszcze dobrze wychowani… Gdy