Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/33

Ta strona została przepisana.

ku reakcyjnych partyj, lękających się o swoją przyszłość i okupujących tę — wątpliwą — przyszłość konwulsjami w łonie Sejmu, rosnącą przepaścią między ludem a Sejmem i nicością rządu. Absolutna przewaga zabezpieczonego przed wyborcami Sejmu polskiego, naraża go na niskie zarzuty, że pp. posłowie trzymają się kurczowo swych mandatów, aby ciągnąć z nich korzyści, albo choćby dla spokojnego zjadania „diet“… Art. 26 Konstytucji mści się na parlamencie polskim ze szkodą dla samego parlamentu. Nie jest on wyrazem żadnej demokracji, bo chroni Sejm od zdania rachunku przed demokracją — przed ludem. W interesie Sejmu, rządu i masy ludowej leży usunięcie tego artykułu i ułatwienie procesu odwołania się do wyborców.
W Anglji, klasycznym kraju parlamentaryzmu, jest zwyczaj, że każda nowa i ważna kwestja polityczna, czy ekonomiczna musi pójść przed wyborców, czyli że parlament zostaje rozwiązany i zarządzone nowe wybory! Albo też rząd, który nie jest całkiem pewny swej większości w parlamencie, rozwiązuje parlament i odwołuje się do wyborców. U nas rząd ma trzy drogi: przekupuje Sejm, poddaje się, albo ucieka, ale nigdy nie walczy!… A przecież przy dobrze prowadzonych listach wyborców i przy krótkim okresie wyborczym wybory są dla narodu najwyższą szkołą życia publicznego i bynajmniej nie powinny być chorobliwą gorączką! Pod warunkiem, oczywiście, żeby starostowie, burmistrze i wójtowie nie fałszowali spisów, a policja nie uczyła wyborców rozumu…
Do ogólnych zarzutów już statutowej natury przeciw Sejmowi należy zarzut, że Sejm jest za licz-