Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/42

Ta strona została przepisana.

społeczeństwa, że nie jest on odeń gorszy, a często nawet lepszy… Jest on pewnego rodzaju sprawdzianem wszystkiego, co się w społeczeństwie dzieje i dlatego wywołuje u nierozważnych obserwatorów okrzyki oburzenia — i chęć stłuczenia termometru, poszarpania fotografji, potępienia sprawdzianu…
Ale należy bardzo ostrożnie traktować te modne dzisiaj wrzaski i wyroki potępienia, ciskane na polski Sejm demokratyczny. Ta bowiem krytyka naszego Sejmu jest tak zabawnie przejrzysta, osoby, najgłośniej przeciwko Sejmowi występujące, są postaciami politycznemi tak dobrze znanemi, że świadomy czytelnik bez trudu poznaje w nich starych chwalców „tego co było“, starych wrogów chłopa i robotnika polskiego, a gwałtownych i namiętnych zwolenników panowania obszarników i miejskich kapitalistów. Z pod masek republikańskich zbyt często widać tutaj ośle ucho — monarchisty!…
Ogień, otwarty na „wszechwładzę“ Sejmu w Polsce, jest bardzo podejrzanej natury. Wszak początkowo sądziła reakcja polska, że uwije sobie gniazdko właśnie w tej wszechwładzy! Wszak to nie lewica decydowała o konstytucji.
Jakże to było z konstytucją polską? Powszechne głosowanie dało reakcyjny „Sejm Konstytucyjny“. 130 Narodowych Demokratów rządziło się w nim jak szare gęsi. Zaraz w pierwszych tygodniach w t. zw. „Małej Konstytucji“ obcięli „władzę wykonawczą“ Naczelnika Państwa, przygotowując szereg konfliktów, w których endecy i wogóle reakcjoniści wygrywali „wszechwładzę Sejmu“ przeciw Naczelnikowi Państwa. Władza Naczelnika, władza rządu nie znaczyła nic; usta-