Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/50

Ta strona została przepisana.

krok tylko do „usług“, oddawanych przez ministra najzaciętszym nieraz wrogom. Zawiązuje się stosunek korupcyjny: przekupywania stronnictw i jednostek poselskich ustępstwami nieuzasadnionemi, dawaniem im korzyści ze szkodą ogółu, różnemi pozwoleniami na wywóz, pomocami kredytowemi, pozwalanie na zgubne lichwiarskie kartele itd. itd. Słabość ministra, jego bojaźliwość, kosztują państwo i naród nieraz miljony!
Zabawną jest rzeczą obserwować stosunek rządu do prasy, której rząd również boi się często ponad miarę. Jedne gazety mają nieraz w swoich redakcjach dokumenty poufne państwowej wagi, przemycane wprost z ministerstw, inne otrzymują tylko oficjalną plewę „komunikatów“. Jeżeli już czegoś utaić wogóle nie można ,daje się swoim benjaminkom wiadomości przynajmniej o dzień wcześniej. Rząd polski daje mało pieniędzy na kupowanie prasy zagranicznej i rodzimej. Za granicą kupuje zazwyczaj pisma najmniej wpływowe i stroni od prasy mającej miljonowe nakłady. Starym szlakiem arystokratycznej tradycji wędrując, obawia się rząd organów demokratycznych, a kupuje opinję (publicité) prasy reakcyjnej, czytanej tylko w szczupłych kołach. W kraju zaś wydaje niewielkie sumy na pewne pisma albo deficytowe, albo mało rozpowszechnione. „Postępem“ prawie nazwać już można kokietowanie przez rząd prasy brukowej, rozporządzającej wielkiemi nakładami. Tu kredyt bankowy jest zazwyczaj ceną kupna…
Nie mogę wchodzić na rozległe pole stosunków rządu do t. zw. „sfer gospodarczych“; trzebaby dokonać na tem polu olbrzymiej pracy, która pokazałaby