Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/64

Ta strona została przepisana.

dzisiaj monarchiści… Będzie musiał kręcić i szachrować dla chwilowego bodaj utrzymania tronu.
I jeszcze jedno. Jeżeli król ma być dziedziczny, powinien dbać o to, aby mieć liczną rodzinę, a zwłaszcza dużo synów. Ci synowie, dorósłszy i pożeniwszy się, nie będą przecież kalać swoich „królewskich“ rąk pracą zarobkową i trzeba im będzie płacić spore „apanaże“ (utrzymanie) na podróże, hulanki, rozpustę i znowuż na hodowlę ich dzieci. Każdy taki „książę krwi“, „wielki książę“, czy „arcyksiążę“ chce doskonale żyć i nic nie robić! Wdzięczny naród musi te wiecznie głodne gęby zatykać, dawać tym pasożytom pieniądze, dobra, przywileje. Oni zaś nie mają zwyczaju płacić podatków. Utrzymanie rodziny króla (a musi być liczna, aby, broń Boże, „linja“ nie wygasła!) kosztuje kolosalnie dużo, a wzamian za to dostanie „wdzięczny naród“ kiepskich książęcych jenerałów, przegrywających bitwy!… Wedle znanych wzorów. Będzie dużo dygnitarzy „szambelanów“ (nosi z tyłu złoty klucz!), „podczaszych“, „łowczych“ i wiele innej utytułowanej hołoty dworskiej, a każdy z tych panów zechce coś mieć ze swego tytułu, więc będzie wyszarpywał z majątku państwa różne „donacje“ i „fundacje“, podarunki łaski królewskiej. Trzeba będzie i tę czeredę karmić i to dobrze karmić! Królowie miewają „ludzkie słabostki“ i różne zachcianki. Prawdziwy „dwór“ musi mieć „faworyty“ i „faworytów“… Te słabostki djabelnie kosztują i „wdzięczny naród“ musi być i na te wydatki przygotowany. O ile demokracja jest taniem sknerstwem, o tyle królewskość jest mocno kosztowna.