Strona:PL Ignacy Daszyński - Sejm rząd król dyktator.pdf/83

Ta strona została przepisana.

stały się rzeczywistością w Polsce, chociaż przeszkadzają temu czasem upiory przeszłości.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Narodem polskim rządzić jest bardzo trudno. Sam stosunek społeczeństwa polskiego do rządu polskiego jest niepodobny wcale do stosunku innych narodów do swoich rządów. Polskiej administracji celowej i silnej nie zna naród polski co najmniej od kilku wieków. Naród, który uważał w głębi duszy „liberum veto“ za całkiem naturalną instytucję prawną, mogącą się przeciwstawiać interesowi całej reszty społeczeństwa, jest narodem o tradycjach bardzo niekorzystnych dla metod nowoczesnych rządów. Władza naczelna, czyli królewska, była w poniewierce przez całe stulecie, poprzedzające rozbiory państwa. Potem zaś przyszła władza obca, która nie wytwarzała znów przez całe dalsze stulecie ani administracji polskiej, ani wogóle żadnej administracji, mogącej się zrosnąć z pojęciem praworządności. Zabór i ucisk obcy był podstawą rządów w Polsce.
Bunt przeciw władzy stał się nakazem najwyższej moralności dla Polaka. Zbrojne powstanie i negacja duchowa wobec rządu były jedynym środkiem życia idei niepodległości narodu. Dwa wieki przeszłości naszej nie wdrożyły nas jeszcze do utartej kolei europejskich zwyczajów ludzi rządzących i rządzonych, choćby rządzący formalnie byli zależni od wolnej decyzji rządzonych, powziętej w demokratycznej formie.
Nie chcę podnosić szczegółowo zjawisk szalonej pychy wielu ludzi w Polsce, którzy za granicą poddaliby się bez słowa protestu nakazowi lub zakazowi władzy. Ale i ta władza występuje u nas całkiem ina-