„Większość towarzyszy, nawet w Partji, sądzi, że te dzieci opuszczone, to dziedzictwo wielkiej wojny i ekonomicznego chaosu... Faktycznie jednak 3 czwarte tych opuszczonych dzieciaków od których w tym roku roi się na ulicach Moskwy, to nie rezultat dawnych klęsk i zaniedbania, — lecz konsekwencja dzisiejszych warunków, bezrobocia i zwłaszcza nędzy wśród chłopstwa. Bezwątpienia ma to pewien związek z wojną, ale tylko ów związek normalny, jaki łączy przeszłość z teraźniejszością“...
Gdyby jakiś zwyczajny komunista pozwolił sobie choćby na skromną uwagę w tym duchu, napewno przepłaciłby to więzieniem lub Sybirem. Bądź co bądź klęska tych bezdomnych sierót zelżała znacznie w ciągu ostatnich trzech lat, właśnie dzięki tej publicznej krytyce, której parę głosów powyżej przytaczamy. A nie byłoby to możliwem, gdyby władza sowiecka nie potrzebowała liczyć się z nikim więcej prócz z pochlebcami.
Cytujemy ten przykład jako jeden z najjaskrawszych, którego ogólnej doniosłości zaprzeczyć niepodobna. Ale możnaby z łatwością cytować setki innych. Zapewne, niema mowy o wykorzystywaniu pewnych odosobnionych faktów dla scharakteryzowania na tej podstawie ogólnej sytuacji. Systematyczni wrogowie rewolucji posługiwali się podobną metodą, aby ukuć legendę antibolszewicką, na co znów bardziej czy mniej legitymowani spadkobiercy Lenina uważali za stosowne odpowiedzieć stworzeniem legendy sowieckiej. Ale zbijanie kłamstwa nie zawsze musi być prawdą. Jedna legenda warta drugiej. Nie tylko się one nie uzupełniają, lecz wykluczają wzajemnie, nie dotykając
Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/251
Ta strona została przepisana.