Tak oto wygląda naprawdę sprawa płac robotniczych, odarta z pięknego płaszczyka cyfr statystycznych. Statystyki te zresztą są tak zawikłane, tyle w nich sprzeczności, że trzeba dobrego specjalisty na to, by się w nich wyznać.
W ciągu ostatniego roku, mimo podwyżki płac nominalnych, pobory faktyczne robotników zmalały. Stwierdza to były przewodniczący Rady Komisarzy ludowych na Ukrainie, Chrystjan Rakowski[1] (obecnie deportowany bez sądu) w swoim liście z kwietnia 1929; — stwierdzają to również i dzienniki urzędowe. Pobory te zmalały skutkiem znacznego wzrostu detalicznych cen sprzedaży.
O ile chcemy dzisiejszą nędzę mas robotniczych porównywać z mizerją przedwojenną, trzeba za podstawę wziąć cyfry konsumcji na głowę ludności. Otóż wedle ustalonego w roku 1927 planu „pięciolecia“, zresztą krytykowanego silnie przez polityków i ekonomistów bolszewickich w ich „kontrtezach“, — obecna konsumcja indywidualna jest jeszcze znacznie niższą od poziomu przedwojennego, i pozostanie taką aż do roku 1931/32. Stwierdził to autorytatywnie „Gosplan“. Porównując cyfry przewidywane na rok 1932 (piętnasta rocznica rewolucji) z dzisiejszym poziomem w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych, dochodzimy do konkluzji, że w tym czasie Z. S. S. R. konsumować będzie pięć razy mniej towarów bawełnianych, siedemnaście razy mniej węgla, cztery względnie jedenaście razy mniej żelaza lanego i t. p.!... o ile przyjmiemy, że w ciągu tych pięciu lat konsumcja w tych dwóch krajach utrzyma się na dzisiejszym poziomie. Prawda, że ów
- ↑ Christian Gieorgijewicz Rakowski (1872-1941) – radziecki działacz komunistyczny pochodzenia bułgarskiego, trockista.