się do okienka, przy którym często niema nikogo; bez protekcji niczego się nie dostanie; młode kobiety zmuszone są oddawać się kierownikowi biura; siedm tysięcy biedaków musi znosić cierpliwie obelgi i szykany tego jegomościa i jego pomocnika („Trud“, 13 maj 1928). Trzeba nieraz wystawać cały tydzień celem zarejestrowania się; kobiety narażone są na brutalne napaści chuliganów, — co więcej folgować muszą żądaniom urzędników, domagających się zapłaty „w naturze“ („Prawda“, 15 czerwiec 1928). Przez parę tygodni prasa na nakaz z góry wytykała wszystkie nadużycia i skandale, których terenem były Giełdy pracy, — potem jednak wszystko umilkło. Czy się od tego czasu cośkolwiek zmieniło? Przy najbliższym wybuchu objawów niezadowolenia czytać się będzie znów artykuły tej samej treści, z pewnemi warjantami.
Drugą grupą wydziedziczonych przez los i krzywdzonych przez rząd, stanowią kobiety i dzieci. Klasyczny postulat socjalistów i komunistów całego świata: Przy równej pracy — równa płaca w Rosji sowieckiej niema wartości. W roku 1927 Trocki, opierając się na datach statystycznych z poprzedniego roku, pisał: „W licznych gałęziach przemysłu płace robotnic w marcu 1926 wynosiły 51, 61, 83% płacy robotnika. Nie przedsięwzięto żadnych środków, koniecznych dla ochrony pracy kobiecej, w takich gałęziach przemysłu, jak eksploatacja torfu, ładowanie i wyładowywanie materjałów i t. p. Robotnicy młodociani,