wyżkę płacy, dlatego państwo powinno mu bezwarunkowo przyjść z pomocą; majstrowie kowalscy wyzyskują batraka, każąc mu pracować po szesnaście i więcej godzin na dobę...“ Czyżby kto uwierzył w coś podobnego, po upływie ośmiu lat od rewolucji? A obecnie, po upływie dwunastu lat, panują zupełnie takie same średniowieczne stosunki. W głębi wsi rosyjskiej przewroty społeczne odbywać się mogą tylko zwolna i nieznacznie, a podobne nagłe przeskoki jak rewolucja październikowa, wywoła tylko powierzchowne i pozorne zmiany, o ile nie podejmie się upartej, inteligentnej i obliczonej na długą metę pracy w interesie tych biedaków o duszach niewolników.
„Płaca wyrobników dziennych nie doszła jeszcze do poziomu przedwojennego“ — pisze „Trud“ z 26 maja 1927, — a więc w dziesięciolecie rewolucji. Ale choćby nawet i doszła do tego poziomu, zawszeby to była jeszcze czarna nędza. Tenże sam dziennik podawał, że płace pracowników rolnych w ścisłem tego słowa znaczeniu, t. j. znających się na maszynach i mających jakiś fach, przekroczyły o 30% poziom przedwojenny. I cóż to znaczy? W gruncie rzeczy zawsze nędza. Wykazaliśmy wartość takich statystyk dotyczących robotników miejskich; co się tyczy robotników wiejskich, to są czyste kpiny, nie zasługujące nawet na prostowanie.
Na Ukrainie, w kraju stosunkowo najwyżej stojącym na punkcie rolnictwa w całym Z. S. S. R., robotnicy rolni, zgodzeni na trzy miesiące, pracują przeciętnie po 13 godzin 36 min. na dobę; na ogół zaś wynosi czas pracy dla mężczyzn 12 godzin
Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/316
Ta strona została przepisana.