rozsyła się do peryferyj cyrkularze, które toną w powodzi innych okólników: nikt się z niemi nie liczy, nikt ich nawet nie czyta.
Stało się również zwyczajem wyciskanie z chłopa ostatniego grosza drogą przymusowych pożyczek, — jakkolwiek niby to sfery oficjalne potępiają podobne praktyki. Pożyczek tych jest równie dużo na wsi jak i w mieście, a „obywatel“ nie może się poprostu uchylić od subskrypcji. Nieraz robotnik czy urzędnik dowiaduje się przy wypłacie o potrąceniu mu pewnej kwoty tytułem „dobrowolnej“ subskrypcji, zedecydowanej bez jego wiedzy przez biura komunistyczne. Taksamo też i wieśniaka wpisuje się z urzędu na listę podobnie „dobrowolnych“ subskrybentów, zestawioną przez sowieckich funkcjonarjuszy, którzy wysokość obligacyj jakie im polecono ulokować, rozdzielają wedle własnego uznania. Przed kilku laty wypuszczono specjalną „pożyczkę zbożową“, obliczoną w pudach żyta, a płatną i zwrotną w naturze lub w odpowiednim ekwiwalencie; obligacje tej pożyczki przyjmowane były jako gotówka przy płaceniu podatków. Ale pożyczki tej, będącej wynikiem specjalnych okoliczności, nie można już było drugi raz z korzyścią rozpisać, — i dziś wieś musi brać udział w subskrybowaniu pożyczek innych, zwanych „rolniczemi“ lub „uprzemysłowienia“. Ktoby próbował uchylić się od tej „dobrowolnej obowiązkowej“ pożyczki, naraziłby się odrazu na zarzut, że jest kontr-rewolucjonistą i na represje, których każdy stara się za wszelką cenę unikać. „Trzeba przyznać, że w wielu wypadkach (sic!) tolerowano takie metody umieszczenia pożyczki, które mogą
Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/327
Ta strona została przepisana.