i ją i jej towarzysza rozebrać do naga, poczem wszyscy członkowie sowietu wobec całej ludności wsi chłoszczą ich oboje pokrzywami. („Prawda“, 12 maj 1925). Redakcja „Prawdy“ opisuje to zdarzenie jako rzecz zupełnie banalną, nie zdobywając się ani na słowo oburzenia czy potępienia. Pozwala sobie jedynie na skromną aluzję literacką do Sałtykowa-Szczedrina[1].
W pewnej wsi w pobliżu Jarosławia pewną kobietę uważają za czarownicę, zresztą bez najmniejszej racji. W kościele, podczas mszy, jakaś wieśniaczka dostaje ataku epilepsji, i nikt nie wie, co na to poradzić. Złożyło się jednak tak, że owa wieśniaczka poprzednio dotknęła się chusteczki rzekomej czarownicy, którą spotkała na drodze. To już wystarcza, by ustalić związek przyczynowy choroby. Zbiera się tłum ludzi, ciągną ze sobą ową chorą do rzekomej czarownicy i żądają od tej ostatniej, by chorą natychmiast uzdrowiła. Oczywiście biedaczka oświadcza, że nic nie winna, że nic poradzić nie może, — błaga, by ją pozostawiono w spokoju. Napróżno! Formuje się osobliwy pochód: chorą kładą na telegę, ciągnioną przez dwóch mużyków, a za wozem ciągną „czarownicę“ przywiązaną sznurem za szyję; za nią pędzi z wyciem i rykiem tłum chłopstwa z trzech okolicznych wsi. Podczas drogi chłopstwo bije „czarownicę“ najpierw knutem, długo i bez litości, następnie żelaznym łańcuchem aż do omdlenia. Wrzucają ją do rzeki, potem wyławiają z wody i porzucają w lesie. Męczono ją w ten sposób przez sześć godzin. „A nie znalazł się ani jeden człowiek rozsądny, któryby ją obronił“. („Prawda“, 24 maj 1925).
- ↑ Michaił Jewgrafowicz Sałtykow-Szczedrin (1826-1889) – rosyjski pisarz, satyryk i publicysta.