Jak widzieliśmy, na wsi — prócz komunistów — nikomu nie zależy na tem specjalnie, by go wybrano do sowietu. Jedynem bowiem zadaniem sowietu wiejskiego jest ściąganie podatków i rekruta, co nie należy do przyjemnych funkcyj; do sowietu starają się raczej dostać włościanie zamożni, aby uzyskać dla siebie zwolnienie od ciężarów i przerzucić wszystko na biednych. We wsiach większych i mniejszych, sowiet raz „wybrany“ właściwie nigdy się nie zbiera, a funkcjonuje tylko jego „biuro“. Tytuł deputowanego nie pociąga więc za sobą żadnych konsekwencyj. Gazety cytują dość częste wypadki, iż z chwilą zagubienia się spisu członków jakiegoś sowietu, nie podobna skutkiem tego odszukać owych osobliwych „deputowanych“ z których większość nie wie wogóle nawet o tym wielkim zaszczycie wybrania ich. Czasem znów na liście wystawionej przez komitet partji znajdzie się np. jakiś Iwanow, bez podania imienia kandydata i jego ojca; — wówczas niepodobna odgadnąć, o którego to Iwanowa chodzi, gdyż po wsiach bywa kilkanaście osób tego nazwiska. W wielkich miastach sowiety zbierają się bardzo rzadko, jako rodzaj propagandowego meetingu, aby obowiązkowo zatwierdzić „jednogłośnie“ skład swego komitetu wykonawczego i biura, desygnowanego zgóry przez komitet partji. Członek sowietu wychodzi na tem dobrze o tyle, że ma wymówkę aby opuścić swoje zajęcie we fabryce, wypalić parę papierosów w kuluarach sowietu, dostać darmo trochę oficjalnej „literatury“ i bezpłatny bilet tramwajowy.
„Bezpartyjni“, nie zapisani przez komitet partji
Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/370
Ta strona została przepisana.