suchym chlebem i zapalaliśmy jedną nargilę, którą podawaliśmy sobie kolejno. Ciężko nam było, ale przetrwaliśmy do końca marca. Nieoczekiwana wiadomość napełniła nas radością: nadszedł list od Seliny, w którym oznajmiła, że opuszcza Wenezuelę i że za kilka tygodni zawita do domu.
Okrzyki radosne!... Wesołość szalona!...
— Powiem wam coś! — oznajmiła któregoś dnia Set Amra tajemniczym głosem. — Stawro jest ślicznym chłopcem. Napewno Selina zakocha się w nim i wasze dobrodziejstwa względem mnie sowicie będą wynagrodzone. Cóż, Stawro? Jak ci się to podoba?
Jak mu się to podobało? Jak zwykle stracił głowę!... Stracił ją też Barba Yani, i obaj razem ze schorowaną Arabką, zaczęliśmy tańczyć wkoło, ażeby uczcić w ten sposób moje małżeństwo z Seliną, która nie wiedziała o niczem!...
Szedłem przed siebie, jak głuchy koń; uważając dom ten jako moją przyszłą własność, zauważyłem, że taras jest uszkodzony i w pokojach przecieka woda.
Wtedy za przykładem libańczyków, wszedłem na dach z ciężkim walcem i ku ogólnej radości mieszkańców biegłem wzdłuż i wszerz tarasu, wlokąc za sobą ciężki walec, który mnie trącał w nogi i przez który padałem na nos.
Przeklęte serce, uczyniłeś mi w życiu wieje krzywd!
Szedłem jeszcze dalej! Wskazując któregoś dnia mojemu przyjacielowi młode jeszcze wargi Set Amra, które namiętnie ciągnęły dym z nargilów, rzekłem doń:
Strona:PL Istrati - Kyra Kyralina.djvu/158
Ta strona została przepisana.