Strona:PL Józef Baka - Uwagi o śmierci niechybney.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

Hrymnął o staie Szlachcic.
I tylko nogą chyc, chyc, chyc,
»Ratuy Panie liber Szyc,
»Bo ten srogi certamen
»Zrobi Szlachcicowi amen;
Szyc wnet z podróżnéy apteki,
Któréy ma pełne kieszenie,
Dobywszy mydlane leki
Wysmarował mu pół szczęki
I podniebienie;
Tyś Hetmanie biegł z buławą
Mitygować woynę krwawą.
A znaiąc te figle diable,
Wziąłeś w drugą rękę szablę;
Długoś rozwodził,
Aż nim uchodził,
I wrzawę tę pogodził,
A diabeł zły, że nie zaszkodził,