Strona:PL Józef Bliziński - Dzika różyczka.djvu/09

Ta strona została uwierzytelniona.

nic, tylko ściskają się, całują i płaczą. Oczywiście, już przecie raz koniec.

KOCIUBA.

I! bo tobie się zawsze coś przywidzi.

DOROTA.

Ho, ho! niedarmo śniło mi się onegdaj, że jadłam flaki i targowałam cielę.

KOCIUBA (na stronie).

Głupia baba.

DOROTA.

A wiadome rzeczy, że co się śni dziesiątego, to się musi sprawdzić najdalej do trzeciego dnia... tak stoi w senniku.

KOCIUBA.

No dobrze, ale cóż to znaczy, jak się śnią flaki i cielę?

DOROTA.

Cielę, wielka radość.

KOCIUBA.

O!

DOROTA.

A flaki, podróż na ślub.

KOCIUBA.

E! (na stronie) Głupia baba.

DOROTA.

A do tego jeszcze dziś nad ranem przyśniła mi się panna Karolina z wąsami, a to już napewno mąż.