Ta strona została uwierzytelniona.
Eulalja.
Zawsze, widzicie, szkoda, że taki pan, co ma i majątek, i jeszcze żwawy, tak najlepsze lata marnuje na kawalerstwie — ludzie powiadają, że żyje jak pustelnik, i że brak mu nieraz najniezbędniejszych wygód...
Pawłowa.
Ten głupi co to powiedział, i ten co powtarza.
Eulalja (n. s.)
Jak bozię kocham, nieznośna baba... (głośno) Czy to prawda, czy nie, zawsze szkoda, że się nie żeni... (p. c. poufnie) a i wybyście lepiéj na tém wyszli.
Pawłowa (n. s.)
Widzita! jaki to faryzeusz... (głośno) A to jakim sposobem?
Eulalja.
Już jabym w tém była.
Pawłowa.
Ale ciekawość, co to wej pani do tego?
Eulalja.
Widzicie, życzę mu dobrze, i chciałabym go uszczęśliwić, łącząc z osobą którą kocha.