Ta strona została uwierzytelniona.
stąpają posłowie nocy
w ciężkich szatach z buczackich makat
szafirowy żwir z pod karocy
zaskakał
idę z orszakiem jesiennym
butwieją poetom śpiewy
ciemna
prycha koń we skrzydłach ogniobrewy
w dolinie tej za liściem liść
jak pieczęcie spadają na rude traw niebo
iść dokąd iść
z wierszem jak dym niepotrzebnym
posługiwały mi burze
widziałem dno
cień mnie swym głosem urzekł