wrócił, Kaczka Jurek, który z nim aż tam był, odprawiony do domu się przywlókł i począł rozpowiadać, ile utrapienia doznał, niewygód różnych, niebezpieczeństw, i jak, za łaską Bożą, cudem się dostał napowrót, gdy już nigdy widzieć się swoich nie spodziewał.
Książę wprost naówczas przez niemieckie ziemie, aż do na morzu zbudowanego miasta Winedżii dojechał, o którym Kaczka cuda opowiadał, iż tam domy w wodzie stoją, a ludzie, zamiast wozów i koni, czółen używają kirem obitych. Ztąd, na statek wielki siadłszy, na morze się puścili, których burza sroga miotała długi czas, tak, że tylko śmierci już wyglądali, gdy cudem jednego złego czarownika, który na okręcie był i wszystkiego stał się przyczyną, wyrzuciwszy w morze, wnet się ono uspokoiło i na ląd dostali.
Jako potem po tej ziemi świętej o wielkim głodzie i skwarze, często garścią mąki, figami i suchemi owocami żyjąc tylko, na osłach, wielbłądach i pieszo całą pielgrzymkę odbywali, grób Zbawiciela, i kolebkę i wszystkie miejsca święte pobożnie zwiedzając, cało wyszli, choć ich rozbójnicy ścigali, i choroby z wody tamtejszej i upałów trapiły, ani spamiętam dziś...
Dosyć, że książe, napowrót statku dostawszy, znowu do owego miasta w morzu przybył i ztamtąd na cesarski dwór do Wiednia ciągnął.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Biały Książę tom I.djvu/055
Ta strona została uwierzytelniona.