Mazowsze onego czasu, dopiero można było powiedzieć, zaludniać się, karczować, i tak jak drugie ziemie osadzać zaczęło. Mało co przed tem, gdy z Litwą zgody i pewnej granicy nie było, ze skraju szczególniej piaski i lasy pustynią stały.
Osiedlać się ludzie nie radzi byli, bezpiecznymi nie czując. Wielu ztąd Litwa nachwytała i w niewolę nauprowadzała, tak, że w głąb puszcz rzadka ludność chronić się musiała. Teraz dopiero gęściej wioski stawały, i po troszę pola wydzierano, choć z nich wielkiego pożytku nie było, i po latach kilku zapuszczano nowiny, wydzierając z pod lasu żyzniejsze role. Miasteczka też wprzódy ubogie, po troszę się zabudowały, a i zameczki z kamienia i cegły na wzór kaźmirzowski stawić poczęto.
Wziął książe Ziemowit po królu Płock i całą tę dzielnicę dobrze zagospodarowaną, więc i swoje Mazowsze na wzór jej podnosił.
Z Piastów ówczesnych ta gałąź odszczepiona najbujniej i najsilniej się krzewiła. Dla tego na nią spoglądano nie bez myśli, aby jej przyszłe losy korony całej powierzyć. Nie zdradzano się z tem jeszcze. Dersław i przypatrzyć się chciał dworowi, i przysłuchać, co tam tętniało, i wymiarkować, czy na Mazowieckich Wielkopolska rachować może.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Biały Książę tom I.djvu/110
Ta strona została uwierzytelniona.