i bardzo pierwotną, potrzebowała jednak znajomości rzeczy i wprawy.
Hanko uczył się owego młynarstwa w Niemczech, budował potem w Polsce dla drugich wiaraki[1] i rzeczne młyny, folusze i stępy, naostatek, zbogacony swym kunsztem otrzymał pozwolenie i wzniósł dla siebie słynne młyny Brzeskie z których wielkie ciągnął korzyści.
Oprócz tego, gdzie tylko sztuki pewnej potrzeba było — używano Hanka do kierownictwa i porady. Nie jeden raz już dawano mu na wzór tych, których używali krzyżacy, budować machiny wojenne, umiał też i statki po rzekach krążące bardzo misternie i pięknie odrabiać.
Powszechnie też uważano go, szanowano a trocha nauki, jaką miał, kazała się domyślać daleko więcej może niż było. Głos ogólny powiadał, że Hanko potrafi wszystko co zechce, że zna... bardzo wiele. Stary się tego nie wypierał — bo mu z tem dobrze było.
On i zięć jego Frydrusz, któremu naukę swoją Hanko wszczepił, znajdowali się na zamku, gdy go Biały opanował.
Naówczas mnodzy przyjaciele młynarza, korzystając z zamętu wyrobili to, że go na słowo do Brześcia odpuszczono, wraz z zięciem. Rzecz się zdawała skończoną; Biały o nim zapomniał.
Przybycie Frydy, która się gorąco obroną Złotoryi zajęła, i chciała aby na rzece statki ku
- ↑ Błąd w druku; powinno być – wiatraki.