Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Biały Książę tom III.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.

brała, książę pod Wawelem przechadzał się, radując jej losowi.
Byłby może i wyjeżdżającej szyderstwem jakiem drogę zastąpił, lecz zaspał ranek, a królowa niespodzianie i cicho wymknęła się z miasta.
Tą małą pociechą z cudzej szkody, skończył się pobyt Białego w Krakowie. Przysłano mu tu ostateczne słowo króla, iżby okupem za Gniewków się zaspokoił, który mu z łaski dawano, a uroczystą podpisał ugodę, po czem wolność odzyska...
Książę na wszystko się zgodził, poddał, lecz w piśmie jakie dał, zawarował sobie rychłą grzywien przyobiecanych wypłatę. Po czem małą część przyrzeczonego okupu wziąwszy, z dziwną myślą powlókł się do Gdańska, gdzie Fryda do klasztoru wstąpić chciała.
Nie znalazł jej tu, ani żadnej o niej wieści, a że go już nigdzie nic nie ciągnęło, w Gdańsku osiadł, czekając na pieniądze od króla.
Tu kilka lat w bezczynności smutnej, zleniwiały, nie zdolny do niczego, ostatnich dziesięciu tysięcy wyglądając, przespał aż do r. 1380.
Król Ludwik wreście odesłał mu je przez Piotra Małochę starostę Kujawskiego i podkanclerzego Szymona.
Wieczorem złożyli mu okup ten, z którego miał nazajutrz króla kwitować i podpisać zrzeczenie się wszelkich praw do swej dzielnicy.