Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Brühl tom 1 051.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— A któż nad królem króluje? — zapytał. I nie czekając odpowiedzi, sam rzekł: pono jak w Polsce elekcya dopiéro ma nastąpić.
Śmiał się znowu stary.
— Powiedzże mi choć co nowego, oprócz tego żeś sekretarzem został.
— Chyba że żadne szczęście serca mojego i uczuć nie zmieni.
— Tak, tak, to ci radzę bądź dobrym, choć potajemnym katolikiem. Po naszym teraźniejszym królu nie możemy ani wymagać, ani się spodziewać wielkiéj gorliwości. Dobrze iż takim choć jest jakim się stał, ale młody będzie inny; święta nasza pani Józefa nie da mu znijść z drogi prawéj. Pobożny jest, małżonek wierny, katolik gorliwy. Za jego panowania i nasze się począć powinno. Nie rozpaczamy, zjedliby nas protestanci gdyby mogli, ale twardzi jesteśmy i paszcza ich za mała... chi va piano va sano... qui va sano, va lontano![1]
Powtórzywszy kilka razy lontano! lontano! westchnął.
— Na pamiątkę tego dnia — dodał — chcę ci dać z błogosławieństwem coś, co ci szczęście przyniesie. Czekaj.
Padre Guarini wysunął szufladę i rękę w nią zanurzywszy dobył mały różaniec czarny z medalem i krzyżykiem.
— Ojciec Święty sam własną ręką go pobłogosławił, odpust do niego przywiązany wielki, ale go codzień odprawiać potrzeba.
Brühl niewyraźnie coś powiedziawszy na podziękowanie, w rękę pocałował i wstał.
Guarini pochylił mu się do ucha i coś szeptać zaczął, na co paź tylko potwierdzająco schyliwszy głowę kilka razy, znowu rękę chudą ucałował i wysunął się pocichu. We drzwiach czekał nań stary ze świecą. Temu wsunąwszy talara, osłoniony znowu płaszczem spuścił się ze schodów. Doszedłszy do drzwi

  1. Przypis własny Wikiźródeł chi va piano va sano... qui va sano, va lontano (powinno być: chi va piano, va sano... chi va sano, va lontano) — kto idzie powoli, idzie zdrowy (bezpieczny)... kto idzie zdrowy, idzie daleko.