Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 1 055.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

kościół katedralny, pierwsza w Polsce z gnieźnieńską stolica biskupia, wznosiła się z kamienia ciosowego zbudowana.
W pośrodku niéj, naprzeciw wielkiego ołtarza, spoczęły już zwłoki ojca Bolesławowego Mieszka; i on téż sam zawczasu tu dla siebie grób sposobić kazał, chcąc leżeć obok rodzica. Dubrawka, matka Bolesławowa, w katedrze gnieźnieńskiéj, którą wzniosła, spoczywać chciała.
Zmieniło się tu wiele od skromnych owych pierwszych czasów, gdy rzemieślników brakło i staremi się domowemi sprzętami obchodzono. Owe sta pancerników Mieszka urosły teraz na tysiące, skromna gromadka dworzan pańskich, w rój ogromny wspaniałego dworu się rozmogła. Każdy poczet wojsk królewskich, zbroją teraz osobliwą, orężem i barwą sukni szczególną się odznaczał. Ani cesarskiéj straży zbrojnéj bolesławowska nie ustępowała.
Wojennego pana, który większą część żywota spędził w polu i na koniu, od Moraw do Bałtyku, odzyskując i zawojowując ziemie, aby ze słowiańskich plemion wielu jedno wielkie stworzyć państwo (czego ojciec pragnąc, dokonać nie mógł), wojennego pana dwór téż cały był rycerski, zamek żołnierzem się roił, roił duchowieństwem, posłami ze wszech krajów i nieustannym gości napływem. Z Rusi, Moraw, Czech, Chrobacyi, Węgier, od pogańskich jeszcze plemion słowiańskich,