Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 1 169.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
VII.



Zima ostra była i śnieżna, nie przeszkadzało to jednak do łowów po lasach. Owszem zwierz się zdradzał, zostawując po sobie ślady, niektóre z nich za żerem szły w miejsca przez łowców przewidywane, inne opuszczały gęstwiny leśne i wybiegały na polanki lub do niezmarzłych strumieni.
Król, choć wiekiem ociężały, jak ojciec był do myśliwstwa nawykłym, czasu pokoju zastępowało ono wycieczki wojenne, nie dawało gnuśnieć komornikom, dworowi, licznym tłumom młodzieży, które Bolesława otaczały.
Lasy téż ówczesne, do dzisiejszych nie były podobne, nie splądrowane, dziewicze, obfitowały we wszelkiego rodzaju zwierza, które dziś z nich znikło na wieki.