Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 035.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
II.



Po wczorajszéj rozmowie długiéj, zaspali Jaksowie na pierwszą mszę świętą, czego im wstyd było, a gdy obudziwszy się ujrzeli w oknie dzień wielki i słońce, poczęli się co prędzéj odziewać, aby choć na drugie nabożeństwo stawić się mogli.
U ołtarzów i w chórze na niém nie zbywało. Wiadomo, iż wedle reguły benedyktyńskiéj siedem razy w dzień zakonnicy zbierali się na modlitwę, a do południa msze jedne po drugich wychodziły. Tęsknica dojmowała wygnanym większa niż kiedykolwiek, bo wiosna się poczynała właśnie i pora do ciągnienia w pole i lasy. Gdy wróciwszy z kościoła, stanęli w oknie izby, a spojrzeli ku Wiśle, na łąki zieleniejące, na lasy pączkami napęczniałemi czerwieniejące i lśniące, niemal na łzy się im zbierało, myśląc, jak długo może potrwać jeszcze