Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 096.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jaksowie oczekują i moi dwaj księża na pańskie rozkazy — odezwał się opat.
— Niech jadą — odparł król.
Naówczas opat obszernie począł kreślić plan podróży i opowiadać, jakiemi listy do Rzymu miał ich opatrzéć.
Listy te, przeciw zwyczajowi, nie ks. pisarz Petrek przysposabiał, ale benedyktyn, którego umyślnie dla sporządzenia ich sprowadzono do tumu, zkąd wcale nie wychodził.
Szło następnie oznaczenie wagi złota, jakie z sobą dwa poselstwa zabrać miały. Bolesław oznaczył ją bardzo wysoką, lecz zabranie takiego skarbu dla wagi jego w podróży było prawie niepodobieństwem.
Wszystkie te szczegóły, o których musiał król mówić, myśli jego nieco oderwały od wspomnienia królowéj. Dla tém pewniejszego omamienia ks. Petrka, którego się opat obawiał, kazał mu wygotować list do arcybiskupa nowy, polecający modlitwom jego duszę królowéj, przy czém dar dla duchowieństwa u grobu św. Maurycego miał być dołączony, a razem prośba nagląca o pośrednictwo u cesarza w sprawie korony.
Tym listem jakby mocno zajęty opat spędził kilka godzin razem z ks. Petrkiem. Pisano go i przerabiano, przyczém i o wielkim żalu króla a smutku jego mowa była.
— Przewielebny ojcze — odezwał się ks. Pe-