Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 136.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wydrzeć... panować?.. koronę wdziać?.. pomścić się?.. ja? ja?..
— Możecie uczynić z pomocą cesarza wszystko, bez niéj nic — rzekł zimno ks. Petrek[1] — Oni są nieprzyjaciołmi jego... wy bądźcie mu wiernym, a wy panowanie otrzymacie...
— I wy zdołacie mi to zapewnić? — zapytał chwytając go Bezprym.
— Ja?.. jam człowieczek mały... — powtórzył Petrek — lecz litość zawsze czułem wielką nad wami. Pragnąłem się zbliżyć, szukałem miłości waszéj... i uczynię co przyrzekam, jeżeli poprzysiężecie wierność cesarstwu...
— A cesarz mi da koronę... i wypędzi Mieszka... i pomści krzywdę moją!
Głowy skinieniem potwierdził to ks. Petrek. Bezprym chodzić począł pod olchą, na miejscu ustać nie mogąc. Chwila rozmowy uczyniła go innym człowiekiem, wstąpiło weń życie, krew krążyła gorętsza, w oczach ogień pałał... Ks. Petrek schwycił go, gdy tak krążył zamyślony.
— Gdybyście wydali tajemnicę — szepnął przestraszony zmianą, którą widział w Bezprymie — życie mnie to kosztować może...
— A mnie królestwo — zawołał Bezprym — i zemstę! zemstę!.. O! nie bój się... nikt się nie dowie, nie pozna po mnie nikt, z jakim skarbem chodzić będę... Idź, jedź, posyłaj, daj znać cesarzowi, że ja mu się poddaję, że jego będę... wier-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak kropki lub następny wyraz (Oni) winien być małą literą.