Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Bracia zmartwychwstańcy tom 3 218.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

széj było, siedział przy żonie, zaledwie znać dano o nieprzyjacielu, ruszał w pole, wytrwać nie umiejąc na ławie, gdy inni szli do boju. Zaraz téż po śmierci tego, którego imienia postrach trzymał nieprzyjaciół zdala, i po zgonie pobożnego cesarza Henryka, który rokiem wprzódy zmarł jeszcze, nowy cesarz Konrad wypowiedział wojnę sąsiednim plemionom słowiańskim i Polsce, a smutne przepowiednie umierającego aż nadto prędko się sprawdziły.
Oto Bezprym zbiegł naprzód do wuja na Węgry, potém u cesarza poszedł szukać poparcia praw swoich pierworodztwa. Słabe znalazłszy poparcie na Węgrach, które dla siebie wojować i zawojowywać chciały, w cesarzu zyskał opiekuna, Polska została zewsząd napastowaną, zdobycze Bolesławowe wydzierano jéj od granic dalekich. Mieszek z całém męztwem swém napadom obronić się nie umiał.
Niemcy, z którémi walczyć był zmuszony, opasywali go, wdzierali mu się wpływem i zabiegami w dom jego własny.
Zaraz po zgonie króla, opat Aron, który już dawnego zachowania i łaski nie miał u Mieszka, może dlatego że Bolesław nazbyt mu ufał i umiłował go, ustąpił z dworu, powracając do Tyńca. Wprędce potém zjawił się ks. Petrek na dworze królowéj, będąc jéj mocno zaleconym, ofiarował swe pisarskie usługi. Na pozór skromne bardzo