Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom I.djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

spotkał się z wydartą już sobie Agrippiną, tak radośnemi i pożądliwemi oczyma ją gonił, iż nakazać musiano, aby mu się więcéj nie nawijała [1].
Czas jakiś jednak żyli z Julią w pozornéj zgodzie, z obawy Augusta, choć obyczaje jéj wstręt mu czyniły. Tyberyusz, cierpiąc mocno, zdawał się mężniéć i krzepić, kilka razy wystąpił publicznie i świetnie, to wiodąc pieszo ciało Drusus’a na stos pogrzebowy, to mówiąc w Senacie za mieszkańcami Chios i Laodycei. Potępienie spiskującego Muraeny, wojna w Armenii, chorągwie na Parthach zabrane, rządy w Galii, wojny w Pannonii, Germanii, Dalmacyi, zdawały się go kształcić na użytecznego ojczyźnie obywatela i wodza. Ale to były dlań środki tylko zajęcia chwilowego, nie wypełniające serca; głuszył niemi tęsknotę i boleść niezwyciężoną; zwiększało się obrzydzenie jego do Julii z powodu rozwiązłości; odrzucić jej nie mógł, obwinić nie śmiał, znieść nie umiał.

Zapragnął więc w końcu usunąć się i oddalić, nie chcąc ani patrzéć na to co się działo, ani dzieciom bliższym sercu Augusta miejsca zajmować. Napróżno troskliwa matka starała się go przezwyciężyć i powstrzymać — objawił żądanie to gwałtownie i wytrwał w postanowieniu uparcie. Gdy go usilnie zatrzymywano w Rzymie, przez dni cztéry

  1. Adeo contentis et tumentibus oculis prosecutus est eam...